Jednak kilka miesięcy po porodzie zakochałam się w innym facecie - i zdecydowałam się opuścić go. Kiedy zdecydowałam się zabrać naszego syna Dominika, porzucony mąż odmówił. Mimo to odeszłam, wiedząc, że nie wygram z nim procesu. Wspomnienie rozstania z synem łamało mi serce na wiele lat.

Mieszkałam z moim nowym chłopakiem w akademiku przez trzy lata, ale ostatecznie nasz związek się rozpadł

Pragnęłam wrócić, ale powstrzymywał mnie strach przed odrzuceniem przez Donalda. Po wielu latach zebrałam się na odwagę i postanowiłam odwiedzić mój stary dom. Dominik otworzył mi drzwi, po czym zawołał mamę, ale zdążyłam uciec, zanim ktoś pojawił się w drzwiach. Wiele lat później odnalazłam stabilizację w moim związku z moim nowym mężem Andrzejem i urodziła nam się córka Agnieszka. Jednak poczucie winy z powodu opuszczenia Dominika pozostało.

Donald pozwolił mi uczestniczyć w przyjęciu dyplomowym Dominika, ale obojętna reakcja mojego syna była druzgocąca. Po nagłej śmierci Andrzeja miałam trudności finansowe i zaczęłam pracować. Mój stan zdrowia znacznie się pogorszył po ciężkim wypadku w pracy, który doprowadził do hospitalizacji. 

Zagubiona i bezdomna zwróciłam się do Donalda. Co zaskakujące, Dominik odwiedził mnie tego samego wieczoru w szpitalu i zaproponował, że zabierze mnie do domu. Byłam zdumiona jego życzliwością. Chociaż nie wiem, czy całkowicie mi wybaczył, jestem mu dozgonnie wdzięczna za jego hojność.

O tym się mówi przy rodzinnych spotkaniach: Nowe mieszkanie wydało się Roksanie idealnym miejscem do życia. Trwało to, dopóki ich sąsiadka Lucyna nie pojawiła się na progu ich domu

Nie przegap: "Postanowiłam pochwalić się córce mieszkaniem, które dla siebie kupiłam. Nie zareagowała tak, jak oczekiwałam"

Zerknij: „Mamo, dlaczego pokłóciłaś się z moim mężem”, zapytała córka. To był ostatni raz, gdy Klaudia zaoferowała dzieciom swoją pomoc