W tym czasie oboje byli studentami, cały wolny czas starali się dorobić. Młoda żona robiła manicure w domu, jej mąż pracował jako ładowacz w sklepie obok domu. Nie zarabiali dużo, nie chcieli ugrzęznąć w długach, więc zorganizowano skromne wesele. Jako goście byli tylko rodzice i kilku znajomych.

Zaraz po ukończeniu studiów małżonkowie dostali pracę w swojej specjalności. Jeszcze przez dwa lata mieszkali w wynajętym pokoju w akademiku, a potem rodzice Sylwii dali im pieniądze na przyspieszenie procesu kupna mieszkania. Aby to zrobić, sprzedali swój garaż. Do tego czasu młoda para zaoszczędziła trochę pieniędzy, więc byli szczęśliwi, że ich marzenie w końcu się przybliżyło.

W tym samym czasie starsza siostra Waldka miała wyjść za mąż. Miała już 30 lat, rodzice byli szczęśliwi, że ich córka znalazła swoje szczęście. Daria zawsze marzyła, aby jej ślub był wspaniały i bogaty. W tym celu rodzice postanowili zamienić swoje trzypokojowe mieszkanie. Obiecali, że Waldek dostanie część pieniędzy ze sprzedaży, aby nie brać kredytu. Małżonkowie z radości nie mogli usiedzieć w miejscu, zaczęli wybierać mieszkania w centrum miasta.

Gdy tylko rodzice Waldka i Darii zamienili mieszkanie na mniejsze, dali córce 600 tysięcy, a syn dostał tylko 200 tysięcy zamiast obiecanych 400 tysięcy. Teraz nie mógł marzyć o mieszkaniu w centrum, ograniczył się do kupna dwupokojowego mieszkania na obrzeżach miasta. Waldek nie mógł uwierzyć, że jego matka mu to zrobiła, przestał się z nią komunikować.

Po 10 latach w rodzinie Waldka zaszły zmiany. On i Sylwia wychowali dwoje dzieci, trudności finansowe należą już do przeszłości, życie się poprawiło. Kilka lat temu zmarł ojciec, a mama została sparaliżowana po wylewie.

Syn nie odszedł od matki, zatrudnił pielęgniarkę, opłacił wszystkie wydatki, a Sylwia wzięła na siebie obowiązek kupowania jedzenia dla teściowej. Daria zdążyła rozwieść się z mężem, znalazła nowego pana młodego. Dopiero teraz boi się mu powiedzieć, że jej mama leży, potrzebuje opieki, bo to może przestraszyć pana młodego.

I tak tydzień temu Daria zadzwoniła do swojej bratowej, prosząc ją, by zabrała do siebie matkę. Sylwia kategorycznie odmawia, pomagają wystarczająco finansowo, poza tym ich warunki życia nie pozwalają im na przyjęcie dodatkowej osoby, w dodatku sparaliżowanej.

Powiedziała bratowej, że gdyby nie zagarnęła pieniędzy przeznaczonych pierwotnie jej bratu, teraz mieliby wystarczająco miejsca, a tak...niech sama się martwi, gdzie pójdzie jej własna matka.

Zerknij: Miała nadzieję, że poza miastem znajdzie szczęście: ale nawet tutaj moja córka mnie znalazła, chce zostawić swoje dzieci na kilka dni  

Nie przegap tego: Otworzyłam serce przed moją przyjaciółką, a ona mnie zdradziła. Po naszej rozmowie cała wieś znała moje sekrety

O tym się mówi: Mąż chciał mieć osobny budżet. Żona się zgodziła i wszystko mu policzyła. Kiedy otrzymał rachunek za usługi od żony, był zaskoczony