Czy chciałaby za wszelką cenę sprowadzić go do domu, a jeśli tak, to w jaki sposób?

Witam, mam na imię Sabina, mam 37 lat. Teraz jestem w związku z mężczyzną od półtora roku. Ma na imię Wojtek i ma 42 lata. Zaczęliśmy mieszkać razem niemal od razu. I choć dzieli nas niewielka różnica wieku, uwierz mi, ten związek jest absolutnie wzajemny i równoważny. Zarabiamy prawie tyle samo, a ja nigdy nie narzekałam na swój wygląd.

Jest jednak problem. Faktem jest, że Wojtek nie dla mnie zostawił rodzinę. Nie, nie zabrałam go, nawet nie od razu dowiedziałam się, że jest żonaty. I było tak: pomimo średnich dochodów Wojtka, jego była żona Kaśka, chciała mieć władzę nad wszystkim, co działo się w domu, oraz dziecko, niezależnie od tego, czego pragnął jej mąż. Ona sama cały czas przebywała na urlopie macierzyńskim i nigdy nie pracowała. Pieniędzy zawsze było zbyt mało, a mimo to uparła się na dziecko.

Wojtek spakował się i odszedł do wynajętego mieszkania. Nie zapominając jednak o przekazywaniu części wynagrodzenia żonie. W przyszłości para nie znalazła wspólnego mianownika i rozwiodła się. Dopiero po jakimś czasie poznałam go i od razu przeniósł się do mnie. Moje mieszkanie jest przestronne, a męska ręka tylko pomogła mu w byciu doskonałym.

W pewnym momencie, była żona zaczęła wydzwaniać i dobijać się do Wojtka pod byle pretekstami

Ciągle naciskała, aby przyjechał do biednej i bezradnej Kasieńki, by naprawił pralkę lub przypilnował ekipę od kablówki. Wciąż miała jakieś awarie z komputerem, kaloryferem, czy anteną TV.

Pewnego razu, telefon Wojtka znowu zadzwonił. To była ona. Po długiej rozmowie telefonicznej w milczeniu spojrzał na mnie i zaczął się przygotowywać. Okazało się, że jego syn ciężko zachorował i istnieje podejrzenie, że cała sprawa tkwi w samym wirusie, który był jeszcze przed konfliktem dwóch narodów na ustach wszystkich.

Przez cały weekend, który tam spędził, nie odzywał się, nie odbierał i nie odpisywał. Gdy wrócił w niedzielę wieczorem, wyglądał jak wymiętolony, zawstydzony pies. Nie powstrzymałam się i zaczęłam krzyczeć, bo ona ma przecież krewnych do cholery, którzy mogli jej pomóc, prawda? Dlaczego wybrała akurat jego? Nie odzywał się, był tam, nocował. Coraz bardziej czuję, że nie ma tam żadnej choroby...

Smutna prawda: Z życia wzięte. "Kto ją zechce z trójką dzieci", powiedział znajomy o swojej żonie

Zerknij: Mąż chciał mieć osobny budżet. Żona się zgodziła i wszystko mu policzyła. Kiedy otrzymał rachunek za usługi od żony, był zaskoczony

Nie przegap: Z życia wzięte. Szwagierka pożyczyła od nas dużą sumę pieniędzy, a teraz nie chce jej oddać. Nie wiem co robić