Nigdy wcześniej tego nie robiła. Poza tym nie ma to nic wspólnego z medycyną. Ale kiedy przeszła na emeryturę, nagle odkryła swój talent do autodiagnozy i samoleczenia. Uważa, że ​​w dobie internetu nie ma sensu chodzić do lekarzy. Teraz łatwo jest ustalić diagnozę na podstawie objawów.

Teściowa nie ma pojęcia, że zagraża własnemu życiu tym zachowaniem

Musimy rzucić wszystko i pędzić na drugi koniec miasta, martwiąc się, żeby nie zamęczyła się na śmierć. A najgorsze w tym jest to, że była bardzo chora i więcej niż raz, ale uparcie kontynuuje samoleczenie. Nawet lekarze próbowali jej przemówić do rozsądku.

Ostatnio stwierdziła, że ​​boli ją brzuch, bo ma kamienie nerkowe. I okazało się, że to zapalenie wyrostka robaczkowego. Na szczęście karetka przyjechała w samą porę, ale przez całą drogę powtarzała lekarzom, że nie postawili prawidłowej diagnozy i że ma chore nerki. Dobrze, że nikt nie słuchał.

Za każdym razem sytuacja się coraz pogarsza. Ciągnięcie jej do lekarzy jest po prostu nierealne. Ciągle pojawia się wiele wymówek. Mąż i jego siostra nie wiedzą już, co robić. Również mam tego dość. Wszyscy, którzy zrywają się w środku nocy i jeżdżą po całym mieście z kobietą, która wszystkich nazywa głąbami. Nieustannie obiecuję sobie, że więcej nie pójdę, niech robi, co chce, ale potem i tak idę pomóc. Nie mam pojęcia jak to wszystko rozgryźć.

O tym się mówi: Obawiałam się wizyty zamożnych swatów. Dowiedziałam się, że narzeczony córki, pochodzi z bogatej rodziny, a my, prości ludzie, żyjący w ubogiej wsi

Nie przegap: Po uroczystości pochówku, trafiła na ulubiony płaszcz przyjaciółki. Gdy odruchowo włożyła ręce do kieszeni płaszcza, wyczuła kartkę papieru

Zerknij: Z życia wzięte. "Macie miesiąc, żeby się wyprowadzić", powiedziała teściowa po naszym ślubie