Nagle w kieszeni zadzwonił telefon. To był mąż. Poprosił Kasię,żeby zajechała do jego rodziców na kilka minut, aby razem mogli wyjechać stamtąd do domu. Dziewczyna nie przepadała za rodzicami męża, ale nie miała wyboru. Poza tym lubiła spacerować razem z mężem i dzieckiem. Dlatego postanowiła pojechać do nich.

Drzwi otworzył mąż. Szybko pomógł Kasi ściągnąć kurtkę, przytulił syna i szeptem poprosił żonę, żeby przeszła do pustego pokoju. Cała rodzina, włączając siostrę męża, siedziała w kuchni. Nie żeby Kasi bardzo zależało na pójściu do krewnych, ale przywitanie się byłoby miłe. Mimo to wzięła syna na ręce i przez 5 minut próbowała z nim jak najciszej pobawić się. W końcu jednak ciekawość zwyciężyła, i poszła do pozostałych w kuchni.

W kuchni rozmawiano na bardzo ważny temat. Chodziło o to, że siostra męża miała urodzić bliźniaki. Aż 2 dzieci do już istniejącego. A mieli tylko dwupokojowe mieszkanie. Gdzie zamieszkają - nie wiadomo. Kwestię omawiali wszyscy, ale najwięcej i najgłośniej mówiła matka męża.

Teściowa proponowała sprzedać dwupokojowe mieszkanie Kasi i jej męża. Za zarobione pieniądze kupić dobrą jednopokojową kawalerkę, w której nie będzie żadnych ograniczeń dla rodziny trzech osób. A resztę przekazać siostrze męża. W końcu mają sytuację awaryjną, trzeba ich ratować.

Mąż w tym czasie milczał i po prostu obserwował wszystko, co się działo, całkowicie nieobecnym wzrokiem. Nie ośmielał się sprzeciwić matce w niczym. Poza tym, zarówno on, jak i jego siostra, byli od niej zależni. Chodzi o to, że to właśnie ona podarowała im mieszkania na ślub. Po odejściu męża, matka męża przejęła kontrolę nad rodzinnych biznesem i dobrze zarobiła.

Jednak Kasi nie spodobała się ta sytuacja, o czym nie wahała się powiedzieć. Teściowa tylko głośno westchnęła i poprosiła przenieść rozmowę na "dogodniejszy czas". Kasi odpowiedziała, że kiedy zarobi na nieruchomości, wtedy niech rządzi. Są przecież rodziną, która się wspiera i trzyma razem. W ciasnoty, ale nie w obidzie, nic strasznego.

Podróż do domu była trudna. Mąż albo milczał, albo się tłumaczył. Co, właściwie, było jeszcze gorsze. Mówił, że nic nie może zrobić, bo dokumenty mieszkania są na jego matkę. A jeśli będzie się jej sprzeciwiał, będą musieli się przeprowadzić do wynajętego mieszkania. Poza tym, ich dwupokojowe mieszkanie jest bez remontu, a jednopokojowe wybiorą najlepsze, jakie tylko Kasia będzie mogła znaleźć.

Oczywiście, dziewczyna nie była zachwycona żadnym z rozwiązań. Ponieważ wiedziała: życie w takich warunkach to pierwszy krok do rozwodu. 

Mamy nadzieję, że Kasia i jej mąż znaleźli rozwiązanie trudnej sytuacji, w której się znaleźli, i nie rozwiedli się