Anna Lewandowska raczej stroni od pokazywania zarówno fanom, jak i mediom siebie od prywatnej strony. W jej social mediach niewiele jest postów o tej tematyce, więc nie dziwią obawy, jakie miała przy publikacji prywatnego materiału.

- Mój brat jest młodszy o dwa lata i w szkole nie pozwoliłam, by ktoś podniósł na niego rękę. Każdy wiedział, że Piotrkowi nie wolno nic zrobić, bo jest siostra, która po prostu zabije.

Lewandowska przyznała, że jak to między rodzeństwem były waśnie i czasem nawet bójki, ale zawsze byli sobie bliscy i do dziś tak jest.

- Teraz nasze drogi się bardzo zeszły – przyznała.

Brat Lewandowskiej przyznał, że miał w szkole wtyki, bo „albo połowa szkoły się w niej kochała, albo się jej bała”.

- Dzięki temu nie musiałem brać udziału w tych dziwnych zmaganiach o pozycję w szkole – przyznał Piotr Stachurski, młodszy brat Ani.

Piotr przyznał, że wspólnie nie broili, ale zdarzało się im to na własną rękę.

Rodzeństwo Lewandowskich przez wiele lat mieszkało w Łodzi ze względu na ojca, który pracował jako operator filmowy. Celebrytka wielokrotnie wspominała, że rodzina myślała o tym, że Anna pójdzie w ślady taty, jednak tak się nie stało.

Wkrótce później ojciec Ani i Piotra dostał duży kontrakt w Warszawie, gdzie cała rodzina się przeprowadziła, kiedy Ania szła do przedszkola.

- Cały czas żyliśmy na walizkach z mamą, pakowaliśmy się i jeździliśmy tam, gdzie był tata – przyznaje.

Ania wspomina swoje dzieciństwo jako bardzo rodzinne, bo dla rodziców punktem zaczepienia do którego się wracała było zawsze ciepło domowego ogniska.

- To mi zostało, staram się to pielęgnować – podkreśla.

Brat Ani przyznał, że jego siostra nie należała do spokojnych dzieci, dużo biegała i często dokuczała swojemu młodszemu bratu.

Popularne wiadomości teraz

Katarzyna Cichopek już bez męża pręży swoje ciało na wakacjach. Aktorka coraz szczuplejsza

Prosty sposób na załatanie dziury w ubraniach bez użycia igły i nici. Mało kto wie o tym triku

Sensacyjne doniesienia o jednej z uczestniczek programu „Kuchenne rewolucje”. Mroczna historia z Podhala

Takie nieestetyczne plamki ma na ustach wielu z nas. W ten prosty sposób można sobie z nimi poradzić i pozbyć się na zawsze

Pokaż więcej

- Był okres, keidy Ania interesowała się sztuka i chciała tworzyć. Rodzice zapisali ją do szkoły plastycznej. Ponieważ oboje rodziców pracowało w branży filmowej i często zabierali nas na plan to Anka szybko zainteresowała się fotografią i chciała pójść na studia operatorskie.

Ania przyznała, że jej dzieciństwo nie należało do beztroskich i bezproblemowych.

- Jako młoda dziewczyna, pamiętam 4-5 klasa podstawówki wstawałam o piątej rano i jechałam z tatą na plan filmowy i tam byłam z nim nawet do 23. Przyjeżdżał po tatę kierowca, więc mnie też zabierał. Później faktycznie przygotowywałam się do filmówki, ale później losy mojej rodziny potoczyły się jak się potoczyły i ja się odcięłam od tego pomysłu – wyznała w filmie.

Wiadomo od dawna, że Stachurscy rozwiedli się, gdy Ania była nastolatką i jej mamie nie było łatwo wychować samodzielnie dwójkę dzieci.

- Może to był błąd, że się odcięłam, ale uznałam, że nie chcę tego robić jako córka swojego ojca – powiedziała otwarcie.

Do wejścia w świat karate zachęcił ją wujek, który zobaczył w niej potencjał. Okazało się wkrótce, że miał nosa. Krewny Ani miał przyjaciela w Pruszkowie, trenera tej dyscypliny.

- Wkrótce okazało się, że Jerzy Szcząchar stał się moim „tatą” – ze wzruszeniem opowiada Anna Lewandowska.

- Ja jestem młodszy i zawsze tak jest, że ten młodszy naśladuje starszego i wkrótce poszedłem w ślady Ani. Szybko jednak zrozumiałem, że nie widzę w tym sensu, a jeśli tak mam to odpuszczam -  nie krępował się opowiedzieć brat Ani, Piotr.

Ania czuła ducha rywalizacji od początku i zaczęła się w tym spełniać.

- Sport dał mi waleczność, ten ważny szacunek do ludzi. W karate jest coś takiego, że musisz się ukłonić, powiedzieć OS, mimo tego, że ktoś przed chwilą złamał ci nos na macie. Co ważne, podczas treningów było nam wpajane: ok, przed chwilą zdobyłeś złoto, ale w poniedziałek idziesz na trening i działasz dalej – przekonuje.

Sport nauczył Lewandowską planowania i systematyczności, jednak, gdy urodziła Klarę zrozumiała, że nie wszystko da się zaplanować, np. macierzyństwa. Jednak dusza artystyczna skutecznie to wypośrodkowuje.

- Urodzenie Klary dało mi poczucie kobiecości. Dzięki temu stałam się nareszcie kobietą. To była pewna transformacja, ja się zmieniłam, dojrzałam – wyznała.

Piotr Stachurski przyznaje, że w siostrze zawsze imponowała mu jej niezależność, która dała jej siłę do życia.

- Ona zawsze chciała być niezależna i tak było od dziecka – potwierdza.

Ania przekonuje, że swoją wartość poznała dzięki karate, a później Robertowi i przyjaciołom, którzy stanęli na jej drodze.

To, co ludzie mówią mi na zakończenie obozów, jak mnie przytulają, jak się zachowują to jest nie do opisania. Ja też tego potrzebuję, nie jestem ze stali. Dla mnie to jest najlepsza nagroda, jaką mogę dostać.

Kiedy słyszę, że ktoś schudł 40 kilogramów, że zmienił swoje życie to jest cudowne. To mi dodaje skrzydeł, to mi dodaje pewności siebie. Rodzina to jest podstawa, ale pasja to jest to, co może nas pokierować.

Cały film dostępny jest na Instagramie Anny Lewandowskiej.

Jak informował portal „Kraj”: ANNA LEWANDOWSKA PODCZAS WCZORAJSZEGO MECZU POKAZAŁA CIĄŻOWY BRZUSZEK

Przypomnij sobie: OTO DLACZEGO ROBERT LEWANDOWSKI ZASIADŁ NA ŁAWCE REZERWOWYCH W MECZU Z IZRAELEM. DECYZJA TRENERA ZASKOCZYŁA KIBICÓW REPREZENTACJI

Portal „Kraj” pisał również: W OSTATNICH MINUTACH SPOTKANIA POLSKI Z IZRAELEM STAŁO SIĘ COŚ, CZEGO NIKT SIĘ SPODZIEWAŁ. POSZŁO O LEWANDOWSKIEGO