W ubiegły wtorek Tomasz Lis trafił do szpitala z niewyjaśnionej jak dotąd przyczyny, wprawiając w zdenerwowanie wszystkich swoich fanów.
Według wstępnych, nieoficjalnych informacji, dziennikarz miał się źle poczuć podczas swojego spotkania z sędzią, Pawłem Juszczyszynem.
Inne z teorii głosiły znacznie gorszy scenariusz, wedle którego 53-latek miał się znajdować w bardzo ciężkim stanie na oddziale intensywnej terapii.
Wszystkiemu zaprzeczała Hanna Lis, pisząc na Twitterze, że rzekomy bardzo ciężki stan i przebyty przez 53-latka udar nie jest prawdą.
Reakcja na komentarze
Informacje na temat stanu zdrowia Tomasza Lisa spotkały się z dużym odzewem i zamieszaniem ze strony internautów, którzy nie mieli pojęcia, co się stało.
Po ogromnej liczbie teorii i komentarzy w sieci, w niedzielę sam dziennikarz wydał oświadczenie w stanie swojego zdrowia, niejako dementując wszelkie pogłoski.
- Przede mną długa i żmudna rehabilitacja. Jestem totalnie zdeterminowany, by zrobić absolutnie wszystko co trzeba by wrócić do zdrowia, pełni sił, pełnej sprawności i do was, tak szybko jak się da - napisał Lis.
Wiele mówiąca grafika
Po kilku dniach dziennikarz zamieścił kolejny wpis, dodający kolejnej dawki tajemniczości do całej sprawy.
- Reakcje na informacje o moich zdrowotnych perypetiach były zdecydowanie ponad nasz internetowo -twitterowy standard, co mnie bardzo ucieszyło. Za wszystkie dobre słowa o ciepłe myśli serdeczne dziękuję - dodał.
Co więcej, dziennikarz zamieścił w swojej wiadomości grafikę lisa z podpisem ,,Lisy się nigdy nie poddają". W ten sposób dziennikarz pokazał, że nie jest łatwo go złamać.
Przypomnij sobie: Znany dziennikarz,Tomasz Lis, ukazuje kulisy swojej hospitalizacji. Z gwiazdą mediów nie jest dobrze
Jak informował portal Kraj: Znany dziennikarz miał przewidzieć swoją chorobę. Jego prorocze słowa padły w ostatnim wydaniu Newsweeka
Kraj pisał również o: Tomasz Lis wydał niepokojące oświadczenie. Jego stan zdrowia wciąż owiany tajemnicą