Zbigniew Wodecki i jego kompletnie nieoczekiwana śmierć całkowicie zdruzgotała tysiące fanów muzyka rozsianych po całym świecie.

Choć minęło już 2,5 roku od śmierci legendarnej postaci polskiej sceny muzycznej to niewiele osób wie, jak bardzo muzyk cierpiał tuż przed odejściem. Jego śmierć jest wynikiem splotu wielu nieszczęśliwych zdarzeń.

Zbigniew Wodecki zmagał się przed odejściem z wielkim cierpieniem. Jego organizm odmówił posłuszeństwa

Zbigniew Wodecki niewątpliwie był jednym z najwybitniejszych artystów w historii polskiej muzyki rozrywkowej. Nie chyba w naszym kraju osoby, która nie byłaby w stanie wymienić tytułu choć jednego utworu artysty, znanego wśród szerokiej publiczności jako autora kultowych „Chałupy welcome to” czy „Pszczółki Mai”.

Wodecki prywatnie wspominany jest jak najcieplej nie tylko przez rodzinę i najbliższych przyjaciół, ale niemal przez wszystkich, którzy mieli z nim styczność. Do dziś uważa się go za bardzo ciepłego, życzliwego i serdecznego człowieka. Jego niespodziewana śmierć wstrząsnęła nie tylko jego wielbicielami, ale całym krajem. Artysta w chwili śmierci miał zaledwie 67 lat.

Zbigniew Wodecki cierpiał przed śmiercią, niewielu pamięta prawdziwe przyczyny

Niewiele osób ma świadomość tego, co było przyczyną śmierci Zbigniewa Wodeckiego. W maju 2017 roku, uwielbiany przez Polaków muzyk miał udar mózgu, który był bezpośrednim wynikiem komplikacji po przeszczepie by-passów.

Od tej chwili jego stan ulegał systematycznemu pogorszeniu, stąd lekarze podjęli decyzję o wprowadzeniu go w stan śpiączki i podłączeniu do respiratora.

Wkrótce pojawiło się również ostre zapalenie płuc, co jedynie bardzo pogorszyło jego stan ogólny. Choć czuwający nad nim medycy robili wszystko, co możliwe by wyprowadzić artystę z fatalnego stanu Wodecki zmarł 22 maja 2017 roku w warszawskim Szpitalu Klinicznym MSWiA.

Nagłe odejście kultowej postaci polskiej muzyki wywołało szok wśród Polaków

Ostatnie pożegnanie muzyka miało miejsce 30 maja na cmentarzu Rakowickim w Krakowie i było pokazywane przez niemal wszystkie najważniejsze krajowe media.

W trakcie ceremonii pogrzebowej Zbigniewa Wodeckiego z wieży Kościoła Mariackiego popłynęła, zagrana na trąbce piosenka Luisa Armstronga „What a wonderfull world”.

Rzesze fanów artysty nie potrafią pogodzić z jego stratą, choć od jego śmierci minęło tyle czasu.

Na cześć muzyka, jego przyjaciele i młodzi artyści zorganizowali trasę koncertową Wodecki Twist Festival, gdzie można było usłyszeć jego kompozycje w zupełnie nowych aranżacjach. Muzyk wciąż jest wspominany podczas głównych wydarzeń muzycznych w kraju.

Jak informował „Kraj” ANNA MARIA WESOŁOWSKA UDZIELIŁA BARDZO EMOCJONALNEGO WYWIADU. MÓWIŁA O SWOJEJ OPERACJI I O MĘŻU. JAK RADZI SOBIE ZE STRATĄ

Przypomnij sobie DOROTA SZELĄGOWSKA UJAWNIA PRAWDĘ PRZED ŚWIATEM. NIKT WCZEŚNIEJ NIE WIEDZIAŁ, JAK ŹLE SIĘ CZUJE

Popularne wiadomości teraz

Historia związku Montserrat Caballe z mężem jest najbardziej wzniosła na świecie

Niesamowita przemiana. Przed laty okrzyknięto ją najbrzydszą panną młodą. Zmieniła się nie do poznania

Modlitwa do tego apostoła czyni cuda w finansowych tarapatach. Wystarczy kilkukrotnie ją odmówić z głęboką wiarą, a stanie się to, na co czekamy

Przyszła do fryzjera z ogromnym kołtunem na głowie, fryzjerka zdziałała cuda

Pokaż więcej

„Kraj” pisał również CLEO UJAWNIŁA PRAWDĘ O SWOJEJ RODZINIE. NIKT SIĘ TEGO NIE SPODZIEWAŁ. PIOSENKARKA MA BRATA BLIŹNIAKA