Dzień wcześniej przypadkowo dowiedziałem się, że bierze moje kapcie bez pytania. Chociaż nawet gdyby poprosił o pozwolenie, otrzymałby kategoryczną odmowę. Faktem jest, że mam specjalne piękne kapcie, w których w ciepłym sezonie wynoszę śmieci na zewnątrz do specjalnie wyposażonego miejsca w pobliżu naszego domu.

Kapcie zostawiam pod drzwiami, na wspólnym korytarzu...

Nie są podarte, nie znoszone. Kupiłem je specjalnie w tym celu. Nie noszę ich w mieszkaniu, bo uważam je za rodzaj butów. Podłogi mam w domu czyste, mogę chodzić boso bez obawy, że na podłodze zalegają śmieci z ulicy po kapciach.

Oprócz kapci i wycieraczki w pobliżu mojego mieszkania nie ma nic zbędnego. Moje mieszkanie jest dalej od wspólnych drzwi niż mieszkanie sąsiadów. To znaczy, że to ja przechodzę obok ich mieszkania, żeby się wydostać, a nie oni.

Miałem się spotkać z przyjacielem w kawiarni, trochę się spóźniłem, więc szybko wyskoczyłem z mieszkania. I wpadła na sąsiadkę na korytarzu. Nie tylko wrócił z pustym koszem na śmieci, ale także miał na nogach moje kapcie.

Zapytałem go, dlaczego ma na nogach moje kapcie, na co odparł, że na zewnątrz jest zimno i mokro, więc wziął je, by użyć w tym samym celu, co ja, bo się spieszył. Poprosiłem, by nigdy więcej tego nie robił i kazałem mu oddać mi moje kapcie.

- To, co na zewnątrz mieszkania, może być jako publiczne - odparł, ściągając zamaszyście kapcie z nóg.

Boso poszedł do budynku, wymachując pustym kubłem na śmieci. Swoją drogą... Strasznie z niego śmierdziało. Już wcześniej zauważyłem, że nie używa worków na śmieci, które wrzuca bezpośrednio do wiadra. Krzyknąłem, by zabrał sobie już te kapcie, gdy zobaczyłem jego bose stopy bez skarpetek i czarne od brudu paznokcie. Fuj!

I nie wiedziałam, że sąsiad to taki kłótliwy towarzysz, jakoś wcześniej nie musiałem sobie z tym radzić. Może w ich rodzinie jest na tyle przyjęte, że można zakładać cudze kapcie, myć zęby wspólną szczoteczką do zębów, używać jednego ręcznika, ale to nie znaczy, że trzeba dzielić się swoimi nawykami z obcymi.

Sądząc po kolorze paznokci sąsiada, grzyb wyraźnie tam żyje pełnią życia.

O tym pisaliśmy ostatnio: Pamięć coraz bardziej zaczęła zawodzić seniora. Jednak w dniu rocznicy ślubu z babcią poprosił o zabranie go do sklepu

Mój dziadek ma 85 lat, z czego 60 był żonaty z moją babcią. Odkąd pamiętam, zawsze zadziwiali mnie swoją miłością. Pamięć dziadka coraz bardziej go teraz zawodzi. Prognozy lekarzy są niekorzystne. Widzę, jak czasami jest ciężko mojej babci z nim. Zapomina o tym, co wydarzyło się dosłownie 5 minut temu, albo wręcz przeciwnie, zaczyna przypominać sobie wydarzenia sprzed 10 lat, jakby wydarzyły się wczoraj.

Na początku jego stan mnie przerażał. Ale nie jestem już dzieckiem i doskonale rozumiem, że tego procesu nie da się uniknąć według współczesnej medycyny. Wspieram bliskich, jak mogę, często przychodzę do dziadka i idziemy na spacer. To prawda, rzadko się zgadza. Odpowiada, że ​​właśnie wrócił ze spaceru... A babcia mówi szeptem, że dziadek od kilku dni nie wychodził na dwór.

Babcia zawsze się nim opiekuje. Czyta mu ulubione książki, razem oglądają stare filmy i słuchają płyt z młodości. Są chwile oświecenia, kiedy wygląda na to, że dziadek jest całkowicie zdrowy. Ale ostatnio zdarzało się to bardzo rzadko.

Miłość jest silniejsza niż choroba

Popularne wiadomości teraz

Nie wiem, jak rozwiązać problem z mieszkaniem: „Mama nie chce sprzedać mieszkania, a siostra nie chce z nią mieszkać”

"Dobrze ci się synu żyje. Żona karmi cię pysznie, a mi naleśników nikt nie przygotuje. Wychowałam dzieci i jestem sama": płakała teściowa

Za mieszkanie z serialu ,,Na Wspólnej" trzeba zapłacić fortunę. Potencjalni kupcy muszą głęboko sięgnąć do portfela, aby je nabyć

Zużyta torebka po herbacie potrafi zdziałać cuda. Nie miałeś pojęcia, do jak długiej listy czynności może ona być użyteczna

Pokaż więcej

Niedawno przyjechałem odwiedzić moich krewnych. Przyszedłem wcześnie rano: dziadek siedział w salonie, a babcia jeszcze spała. Nieoczekiwanie dla mnie dziadek poprosił mnie, abym zabrał go do sklepu. Zostawiłem wiadomość dla babci i poszliśmy.

W supermarkecie dziadek sam wziął wózek i poszedł do działu ze słodyczami. Kiedy zobaczyłem, co wkłada do wózka, łzy napłynęły mi do oczu. Były ulubione słodycze babci, ciastka i czekoladki. Potem poszedł po herbatę i owoce.

Zapytałem dziadka, z jakiej okazji. Spojrzał na mnie zdziwiony i powiedział: „Dzisiaj moja ukochana i ja obchodzimy rocznicę! Nasze małżeństwo ma 61 lat. Czy masz coś przeciwko jeśli w drodze do domu zatrzymamy się w kwiaciarni?" Byłem zdumiony tym, co się stało. Mimo choroby dziadek nie zapomniał o swojej rocznicy z babcią.

Kiedy wróciliśmy, moja babcia już na nas czekała. Dziadek dał jej luksusowy bukiet jej ulubionych kwiatów, resztę prezentów i powiedział: „Przepraszam, że nie miałem czasu przygotować śniadania, a to z okazji naszej rocznicy ślubu, kochanie!” Babcia płakała.

Zdaje się, że znowu uwierzyłem, że pamięć dziadka może jeszcze wrócić i on wyzdrowieje. Tak szczęśliwej rodziny nie widziałem od dawna. Jaka szkoda, że ​​w tym momencie czas nie mógł się zatrzymać.