Jasne. Nie będę mogła się wyspać, pójść na spacer do parku, ćwiczyć jogę, odwiedzić przyjaciółki i obejrzeć serialu. Będę musiała jechać do wnuka, bo zięć i córka muszą iść do pracy.

Wydarzyło się to w czwartek, a w piątek miałam zamiar wybrać się do teatru na sztukę, która niedawno wyszła, na którą ledwo udało mi się zdobyć bilety. Całość przykryta była miedzianą misą. Córka zadzwoniła w weekend, zapytała, jak się czuję, odpowiedziałam, że jestem zdrowa. A ona natychmiast odpowiedziała:

- W porządku! Bałam się, że będę musiała wziąć dzień wolny. Zamówię dla ciebie jutro taksówkę, dobrze? Po chorobie będzie Ci trudno się tam dostać.

Ale chodzi o to, że nie mam ochoty opiekować się chorym wnukiem! Kiedy z urlopu macierzyńskiego poszła do pracy, jej wnuk miał zaledwie półtora roku. Z jakiegoś powodu chce być wartościowym pracownikiem, który rzadko chodzi na zwolnienia lekarskie. Dyrektorowi powiedziała więc:

- Nie martw się! Moja mama jest już na emeryturze, więc mam zabezpieczenie na wypadek sytuacji awaryjnych.

Tylko wnuk jest chorowity, ciągle wpada w kłopoty z jednym lub drugim, cały czas do mnie dzwonią, jakbym była im coś winna. Tylko pomimo tego, że jestem już na emeryturze i nie chodzę do pracy, mam swoje sprawy. I są one dla mnie ważne.

Czy nie chcę pospać trochę dłużej, albo pójść na trening, żeby zachować zdrowie? I w ogóle - od tylu lat marzyłam o czerpaniu przyjemności z oglądania różnych seriali! Czy nie mam do tego prawa? Cały czas odbywa się tam mnóstwo ciekawych spektakli. Lubię odwiedzać znajomych, spacerować po lesie, na spokojnie zajmować się ochroną przyrody. W końcu robić to, co kocham! Nie mam ochoty ciągle spędzać czasu z wnukiem!

- Czuję się dobrze, ale wciąż osłabiona - powiedziałam szybko przez telefon, zaraz po odczytaniu wiadomości

- Mamo, przez ciebie stracę ważny projekt! Czekam na ciebie o 7:00 - wykrzyczała córka, słysząc odmowę.

- Zatrudnij więc nianię, bo jak widzisz, moje zdrowie się pogarsza i nie będę więcej przyjeżdżać po każdym telefonie.

Córka obraziła się, a ja już sama nie wiem, jak mam postąpić, aby jej nie urazić i jednocześnie mieć dla siebie więcej czasu...

O tym pisaliśmy: "Teściowa zauważyła, że ​​daję mamie pieniądze. Zaczęła ją wysyłać do pracy. Wtedy nie mogłem już tego znieść"

Ożeniłem się 5 lat temu i myślałem, że moje życie będzie jak w bajce. Nie wiedziałem wtedy, że będę musiał mieszkać pod jednym dachem nie tylko z żoną, ale także z teściową. Ogólnie Elena jest dobrą kobietą. Gotuje pyszne jedzenie, sprząta dom i takie tam. Ale jej ludzkie cechy, delikatnie mówiąc, są kiepskie.

Problemy zaczęły się niemal natychmiast...
Matka Natalki przejęła kontrolę nad budżetem rodzinnym. I oczywiście nikt mnie o to nie pytał. Rozmowy z teściową nie przyniosły żadnego skutku. Dręczyła mnie faktem, że byłem jeszcze niedoświadczony i nie rozumiałem nic na temat pieniędzy. Ale już wkrótce zacząłem zarabiać więcej.

Popularne wiadomości teraz

Nie wiem, jak rozwiązać problem z mieszkaniem: „Mama nie chce sprzedać mieszkania, a siostra nie chce z nią mieszkać”

„Co występuje raz w minucie dwa razy w momencie ale nigdy w tysiącu lat?”. Top10 zagadek na logiczne myślenie

Nad większością Polski gwałtowna pogoda. IMGW wydało ostrzeżenia, trzeba spodziewać się ostrych burz

Prosty sposób na załatanie dziury w ubraniach bez użycia igły i nici. Mało kto wie o tym triku

Pokaż więcej

Potem pojawił się nowy problem. Ojca nie było, a biedna matka ledwo wiązała koniec z końcem. Było to dla niej trudne zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Mój ojciec chodził do pracy nawet jako senior, co go wykończyło. A moja mama od kilku lat była chora i przez to po prostu nie mogła pracować.

Teraz muszę jej pomóc pieniędzmi. Na początku oddawałem jej część swojej pensji i rodzina o tym wiedziała. Ale teściowej nie podobało się to, że, jak to mówi, zabieram rodzinie pieniądze. Nieważne, jak bardzo próbowałem jej wytłumaczyć, że nie ma innego wyjścia, nie docierało to do niej.

Potem gdy po raz kolejny podniesiono mi pensję, nie powiedziałem o tym ani żonie, ani teściowej. Okazało się, że mogę dać mamie więcej pieniędzy. Udało mi się nawet wysłać ją do sanatorium na leczenie i odpoczynek. Ale nie bez powodu mówią, że prędzej czy później wszystko, co tajne, staje się jawne.

Moja Natalka dowiedziała się o podwyżce wynagrodzenia. Zrobiła mi awanturę, że okłamuję ją i nie ufam jej. A kiedy jej powiedziałem, dlaczego to zrobiłem, rozzłościła się jeszcze bardziej. Okazało się, że ją też wkurza, że ​​pomagam mamie. Nie jest na tyle stara i chora, żeby siedzieć na karku dorosłego syna.

Wtedy nie mogłem już tego znieść: „Nie przeszkadza Ci, że Twoja mama tak samo siedzi nam na karku? Ona też nie pracuje, Natalia!” Mojej żonie tak bardzo nie spodobały się moje oskarżenia, że ​​wyrzuciła mnie za drzwi i kazała spędzić noc u „ukochanej mamy”.

Bardzo mnie to bolało. Od tygodnia mieszkam z mamą i nie wiem, co dalej robić. Poczułem, że żona mnie nie rozumie. Nadal popiera stanowisko swojej matki. Jaki jest sens tkwienia w takim związku?