Przeciętny przedstawiciel swojej klasy z niewielką dozą uroku, ale nic więcej. Dlatego Lidka była początkowo zaskoczona, że ​​​​jakaś dziewczyna mogła się nim zainteresować. Ale fakty mówiły same za siebie: mąż ją zdradzał i to nie przez miesiąc.

Kiedy Lidka po raz pierwszy zobaczyła Julię, przeżyła zarówno wstyd, jak i szczere zdziwienie. Oczywiście Julia była prawie 2 razy młodsza, miała wspaniałe kształty i wąską talię. Usta po kosmetyczce, paznokcie w kolorze tęczy. Była uosobieniem świeżości, ale jednocześnie Julia była typowym produktem swojego pokolenia.

„To na nią mnie zamienił? Kostek mnie rozczarował” – pomyślała Lidka, ale od razu poczuła się niezręcznie. Już nigdy nie będzie taka jak Julia.

Lidia nie cackała się ze swoim niewiernym mężem

Szybko zebrała jego rzeczy i wyrzuciła je za drzwi. Julia przez jakiś czas ukrywała swojego kochanka, ale po kilku tygodniach nowo powstała para szybko się rozstała. A Konstanty był zmuszony szukać mieszkania.

Mniej więcej w tym samym czasie Lidka zaczęła otrzymywać wiadomości od Julii. Kpiła z samej Lidki, a miejscami z Konstka. Jakby jej celem nie był romans z mężczyzną, ale zniszczenie czyjejś rodziny. Lidka próbowała ignorować wiadomości, dopóki nie dodała Julii na czarną listę.

Wydawać by się mogło, że zdrajca zostaje wyeliminowany z życia. Jego kochanka także. Jednak Lidka nadal nie mogła pozbyć się uczucia złości. Chciała zemścić się na Julii za obelgi i to przechwalanie się urodą. Kilka razy prawie napisała do samej Julii. Przedstawiła już kilka propozycji. Ale z drugiej strony czy warto?

Tak czy siak, moc karmy dopadnie kochanicę męża. Jej podłości, prędzej czy później wrócą do niej z nawiązką. Nie warto zatem marnować energii na słodką zemstę na zimno...

O tym pisaliśmy ostatnio: "Syn dzwoni do mnie prawie codziennie i to mnie denerwuje. Wychowywałam go, dbałam o niego, teraz chcę żyć dla siebie"

Zawsze byłam inna niż moi rówieśnicy. Podczas gdy dziewczynki bawiły się w matkę z córką, ja wraz z chłopcami wspinałam się po drzewach. Nigdy nie marzyłam o ślubie i urodzeniu dziecka. Co więcej, wydawało mi się, że po prostu nie zostałam do tego stworzona.

Lubiłam wolność i nie chciałam być od nikogo zależna. Jednak wyszłam za mąż. Miałam wtedy 26 lat, a zegar, jak lubiła powtarzać moja mama, tykał już od dawna. Ciągle mi przypominała, że ​​najlepiej urodzić dziecko przed 30-tką. Potem jest to trudniejsze zarówno fizycznie, jak i psychicznie.

Ale nie spieszyłam się. W głębi duszy wiedziałam, że nigdy nie zostanę matką. Po prostu tego nie potrzebuję. To prawda, mojemu mężowi się to nie podobało. Często mówił o tym, że chce zostać ojcem. Powiedział, że świetnie sprawdzi się w tej roli.

Urodziłam syna, mając 33 lata. Mimo ostrzeżeń krewnych i przyjaciół ciąża i poród przebiegły bardzo łatwo. Ale najważniejsze się nie wydarzyło: nie czułam absolutnie nic w stosunku do mojego dziecka. Ale niekochane dziecko tego nie rozumiało. Potrzebowało mnie, mojej opieki i miłości.

Nie chciałam denerwować męża. Starałam się udawać, że nasz syn jest dla mnie ważny. Ale przy każdej okazji uciekałam z domu, żeby być sama ze sobą i nie słyszeć płaczu dzieci.

Popularne wiadomości teraz

Nie wiem, jak rozwiązać problem z mieszkaniem: „Mama nie chce sprzedać mieszkania, a siostra nie chce z nią mieszkać”

Mama mojego męża wyszła za mąż i zostawiła nam swoje mieszkanie. Po miesiącu mieszkania zdałam sobie sprawę, że jest to dla mnie bardzo trudne

Historia górnika, którego odnaleziono żywego 17 lat po zawaleniu się kopalni

Tancerz powinien mieć nienaganną sylwetkę, prawda? Ten mężczyzna kompletnie temu przeczy, a mimo to jest znakomity w tym, co robi

Pokaż więcej

Lata mijały, ale mój stosunek do dziecka nie zmienił się. Chociaż dorastał jako miły i szczęśliwy chłopiec, wcale mnie to nie obchodziło. Chyba po prostu poczułam, że powinnam postawić go na nogi i pozwolić mu swobodnie pływać. Wtedy moje życie w końcu się poprawi.

Na tle mojego niestandardowego stosunku do syna, moje małżeństwo z mężem zaczęło pękać w szwach. Jak ujął to mój mąż, nasza rodzina go nie motywowała. Jeśli ja nie próbuję czegoś naprawić, on też tego nie zrobi. Odszedł na zawsze. Odmówił nawet płacenia alimentów, a ja byłam zbyt dumna i samowystarczalna. Sama ciągnęłam syna do świata dorosłych.

Niekochane dziecko w poszukiwaniu miłości

Kiedy mój syn powiedział, że chce się ożenić, zrobiłam wszystko, aby zorganizować mu jak najlepsze wesele. I dałam im pieniądze na mieszkanie. Generalnie nie było na co narzekać. Teraz mieszka z żoną i córką w centrum stolicy. Ma wszystko do szczęśliwego życia. I w końcu stałam się wolna.

Ale syn nie pozostawia prób nawiązania ze mną kontaktu. Dzwoni do mnie prawie codziennie i to mnie wkurza. Chcę po prostu żyć dla siebie, żeby nikt mnie nie drażnił, ale syn nie jest z tego zadowolony. Chce, żeby jego córka miała babcię. Ale ta dziewczyna w ogóle mnie nie interesuje.

Panna młoda jest zdezorientowana. Mówi, że nigdy w życiu nie widziała czegoś takiego. Cóż, dlaczego miałabym się przed kimś usprawiedliwiać ze swoich pragnień i czynów? Robiłam wszystko, żeby moje dziecko było szczęśliwe. Teraz niech zrobi wszystko, abym żyła w spokoju. Przestań do mnie dzwonić!