Mama poświęciła jej cały swój wolny czas. Wszystkie najlepsze rzeczy i prezenty również trafiły do ​​niej. Zawsze była mądra i piękna, ale to tak, jakbym w ogóle nie istniała. Pięć lat temu Ala założyła własną rodzinę i przeprowadziła się z rodzinnego miasta do stolicy.

Osiedliłam się w moim rodzinnym mieście, niedaleko domu mojego ojca...

I pomimo tego, że teraz moja mama i ja widujemy się znacznie częściej, wszystkie nasze rozmowy wciąż dotyczą tylko Ali. Każdy temat sprowadza się do tego, jak dobra i troskliwa jest moja siostra.

Ona też ciągle robi mi wyrzuty, że nie pomagam mamie, chociaż mieszkam dwa kroki od niej. Mówi, że chociaż nie może często przyjeżdżać, ale kiedy przyjeżdża, zawsze pomaga matce na wsi, a ja mieszkam niedaleko i widzisz, nie chce mi się tracić czasu na pielęgnację działki i ogródka.

Tak to jest. Przyjedzie raz na pół roku, w ogrodzie spędzi najwyżej 3 godziny, a wieczorem odbierze pełne torby prezentów i odjedzie do swojej stolicy. Ja potem muszę dbać o wszystko, co zasadziły z moją matką przez cały rok. Nie, dziękuję!

Od dawna powtarzam mamie: „Zostaw ten ogródek, pozwól mi tylko kupić i przywieźć potrzebne produkty”. Matka nie chce słuchać. Mówi mi, że zamiast kombinować z pozbyciem się jej ogródka, powinnam wspierać siostrę, która mieszka w stolicy, gdzie wszystko jest drogie.

Krewni mojego męża traktują mnie tysiąc razy lepiej niż moja własna rodzina. Oczywiste jest, że spędzanie z nimi czasu jest o wiele przyjemniejsze. Nigdy nie usłyszałam tam złego słowa. Niestety, to też jest mi wytykane - częściej pomagam teściowej, niż własnej matce - jednak u teściowej robię to, na czym się znam i co sprawia mi przyjemność. Nikt nie do niczego nie zmusza...

O tym się mówi: Przyszłam na wesele koleżanki i zakochałam się w jej mężu. To nie moja wina, tylko jego

Zerknij tutaj: "Spokój i wiejską sielankę przerwali rodzicom nowi sąsiedzi. Musiałam interweniować"

Nie przegap: "Postanowiłam pochwalić się córce mieszkaniem, które dla siebie kupiłam. Nie zareagowała tak, jak oczekiwałam"