Mój syn ma teraz 17 lat i mieszkamy razem. Wojtek studiuje na uniwersytecie na płatnym wydziale i studiuje bardzo słabo. Martwię się, że zostanie wydalony.

Wojtek ma 17 lat, jest już dorosłym facetem...

Po rozwodzie z mężem został ze mną syn. Komunikuję się z nim jak równy z równym, staram się wszystko negocjować pokojowo. Ale za każdym razem, gdy zwracam się do niego z jakąś uwagą, jest dla mnie bezczelny. Mówi rzeczy, które sprawiają, że moje uszy więdną na jego słowa. W tej chwili tak odrywam się od rzeczywistości, że zapominam o przedmiocie naszego sporu.

Syn mówi, że jestem nadwrażliwa. A kiedy proszę go, aby komunikował się ze mną jak z człowiekiem, odpowiada, że ​​cenię siebie zbyt wysoko. Dzieci są teraz bardzo mądre. Nie mogę nawet niczym grozić. Tydzień temu powiedziałam, że ​​nie będę już dawać mu kieszonkowego i gotować dla niego, więc Wojtek powiedział, że złoży skargę na policji dla nieletnich. Potem krzyknął: „Chodź, pakuj walizki i wynoś się stąd".

Od dzieciństwa poświęcałam mu dużo czasu, tyle, ile mogłam. Razem czytamy książki, zabieram go na różne działy, starałam się go przyzwoicie ubierać. Kiedy ma jakieś trudności, zawsze chętnie pomagam, cierpliwie z nim rozmawiam, nigdy nie podnoszę głosu, a Wojtek wcale nie jest teraz zainteresowany komunikowaniem się ze mną. Ignoruje wszystkie moje prośby i uwagi, siedzi zatopiony w telefonie, potem przy komputerze i tak w nieskończoność. Mam już tego serdecznie dosyć. Przy najbliższej okazji pozbędę się darmozjada z domu.

O tym pisaliśmy ostatnio:

Potężna kara za wycięcie spróchniałych drzew. Cztery tuje mogły kosztować seniorów fortunę

Zwalające z nóg nagranie z pielgrzymki znalazło się w sieci. Internauci nie mogą uwierzyć w to, co słyszą z ust księdza. Seniorka zapytała go o kawę

Po ślubie przeprowadziłam się do rodziny mojego męża. Zdziwiłam się zasadami panującymi w tym domu. Najdziwniejszy był ograniczony dostęp do lodówki