Daliśmy jej multicooker od naszej rodziny, o którym marzyła od bardzo dawna. A mama się na mnie obraziła, bo w tym dniu też obchodzi urodziny.
Jednak ja zdecydowałam się pojechać na urodziny do teściowej, a nie do matki
Mama nie może się do tego przed sobą przyznać, ale mamy z nią trudne relacje. Częściej komunikujemy się z teściową niż z matką. Jako dziecko brakowało mi uwagi matki i nauczyłam się radzić sobie bez jej pomocy. Zawsze miała ważniejsze rzeczy ode mnie, a jej wychowanie polegało na tym, że wieczorem sprawdzała pracę domową i karciła mnie, jak czegoś nie zrobiłam w domu.
Ani jeden poranek, ani jedno ukończenie szkoły nie sprawiło, że moja mama była szczęśliwa i wspierała mnie. Moim jedynym wsparciem była moja babcia, ale zmarła, gdy miałam 10 lat. Przez jakiś czas mieszkaliśmy z ojczymem. Był dobrym człowiekiem, opiekował się mną lepiej niż moja mama, był zainteresowany sukcesami w nauce, spacerował ze mną. Byłam bardzo samotna, kiedy nas opuścił.
Teściowa nauczyła mnie gotować, stała się mi bliższa niż własna mama. Kiedy przychodziłam zmęczona po pracy, zawsze robiła herbatę, a wieczorami rozmawiałyśmy o wszystkim. Tego mi brakowało przez całe życie. Potem zaczęłam nazywać moją teściową mamą, ponieważ zaczęłam czuć się częścią rodziny.
O tym pisaliśmy ostatnio:
"Nie chcę znosić wybryków szwagra. Ten przerośnięty dzieciak myśli tylko o sobie"