Mamy dwójkę dzieci, syna i córkę, ale każde z nich jest już dorosłe, mają własne rodziny i widujemy się rzadko, tylko w święta.
Niedawno zdecydowałam, że duży dom, w którym mieszkaliśmy z mężem, nie jest mi już potrzebny.
Czułam się w nim samotna, a sprzątanie stało się zbyt uciążliwe. Postanowiłam więc sprzedać nasz dom. Dom znajdował się w dobrej okolicy i miał dużą działkę z ogrodem warzywnym.
Miał wszystkie udogodnienia wewnątrz i został niedawno odnowiony. Szybko go sprzedałam i kupiłam małe jednopokojowe mieszkanie.
Mieliśmy też samochód męża, ale ponieważ nie miałam prawa jazdy, postanowiłam go sprzedać. Jestem teraz na emeryturze i czuję, że potrzebuję czegoś do roboty, żeby nie zwariować z samotności.
Po sprzedaży domu i samochodu miałam wystarczająco dużo pieniędzy i postanowiłam zacząć podróżować.
Marzenie o podróżowaniu zawsze było w moim sercu i z entuzjazmem zaczęłam szukać ciekawych miejsc, które chciałam odwiedzić.
Na początku podróżowałam do najbliższych krajów w Europie, śpiąc w hostelach, spacerując po ulicach, odwiedzając muzea i próbując lokalnej kuchni.
Delektowałam się każdą chwilą. Z czasem jednak zapragnęłam czegoś więcej, a pieniądze zaczęły topnieć.
Zdecydowałam się na pracę jako asystentka w restauracji, aby zarobić trochę pieniędzy i kontynuować podróżowanie.
Pracowałam tam przez sześć miesięcy, zarobiłam trochę pieniędzy, a potem znów zaczęłam podróżować.
W ciągu kilku lat zobaczyłam więcej niż przez całe poprzednie życie, poznałam różnych ludzi i nauczyłam się wielu nowych rzeczy.
Dopiero po pięciu latach wróciłam do domu. Zaprosiłam całą rodzinę, aby uczcić mój powrót i zorganizowałam wielki uroczysty stół. Moja córka miała już własne dzieci, a żona mojego syna była w ciąży.
Zamiast "cześć" usłyszałam "jestem żoną Waldka". To było druzgocące
Z życia wzięte. Moja żona odkryła mój romans z jej siostrą. Szwagierka była dla mnie idealna
Doda pokazała odważne dziwne zdjęcie: futro na nogach, jej ciało jest prawie nagie
Nowe, zaskakujące informacje na temat stanu zdrowia córki Ewy Błaszczyk. Jest nadzieja
Z radością opowiadałam o moich przygodach i nowych doświadczeniach. Ale coś było nie tak. Moje dzieci uśmiechały się, ale w ich oczach migotała niepewność. Byłam zaniepokojony i zapytałam, co się dzieje.
Wtedy moja córka powiedziała mi, że postanowili wysłać mnie do domu opieki. Byłam w szoku. Jak moje dzieci mogły podjąć taką decyzję?
Przecież nie byłam bezradna ani chora. Mój mąż odszedł, ale poradziłam sobie z żałobą i rozpoczęłam nowe życie. Czułam, że żyję pełnią życia, a oni nagle chcieli odebrać mi tę wolność.
Moja córka próbowała mi wytłumaczyć, że w domu opieki jest wiele osób w moim wieku i będzie mi tam dobrze. Ale ja nie chcę tam iść.
Tam stracę możliwość podróżowania i prowadzenia aktywnego życia. Nie jestem na to gotowa. Widziałam w serialach telewizyjnych, jak dzieci wysyłają swoich rodziców do domów opieki, ale nigdy nie myślałam, że może mnie to spotkać.
Teraz jestem całkowicie zdezorientowana i nie wiem, co robić. Może moje dzieci mają rację, że martwią się o moją przyszłość, ale ja czuję, że jeszcze nie czas na dom opieki.
Jestem pełna energii i chcę żyć pełnią życia. Nie proszę ich o pomoc i radzę sobie sama. Ta sytuacja wprawia mnie w zakłopotanie i nie wiem jeszcze, jak podjąć tę decyzję.