Poświęciłam temu miejscu 30 lat — najpierw jako kelnerka, potem jako administratorka. Ze względu na mój wiek nie nadawałam się już do niczego, musiałam ustąpić miejsca młodszym.

Musiałam więc przejść na emeryturę w wieku 56 lat i zadbać o swoje zdrowie. Teraz siedzę w domu, nie mogę znaleźć dla siebie miejsca. Przystosowałam się już do nowego stylu życia, ale pojawił się kolejny problem.

Mam córkę — ma 30 lat. Mieszkamy w sąsiednich domach. Mojego zięcia nie ma w domu, bo dużo pracuje, a ja muszę sama zajmować się dwiema małymi dziewczynkami.

Kiedy najmłodsza wnuczka skończyła trzy lata, Irka szybko pobiegła do pracy. Rozumiem, że jest zmęczona urlopem macierzyńskim, ale trzeba coś wybrać!

Przecież nie oddadzą dzieci do państwowego przedszkola, a na prywatne ich nie stać. Gdzie planują zaprowadzić dzieci? Jak myślicie?

Córka od razu się ucieszyła, że jestem na emeryturze, zaczęła być dla mnie miła i dzwonić. Zaczęła mi opowiadać, jak moje wnuki chciały mnie odwiedzić. Widzisz, teraz jestem wolna i mogę opiekować się dziećmi od rana do nocy.

Od tego są przedszkola, drogie dzieci! Cóż to był za skandal. Moja córka zaczęła nazywać mnie egoistką. Jak to? Przecież mam mnóstwo wolnego czasu i nie chcę niańczyć wnuków? 

Mam tylko jedno pytanie: jak inne dzieci dorastają bez pomocy babć? Dzieci muszą komunikować się z rówieśnikami bez krewnych, to pierwszy etap socjalizacji.

Córka i zięć wybierają przyjaciół i hobby dla dzieci. W naszych czasach wszystkie dzieci chodziły do przedszkola, czy wyrosło złe pokolenie?

Wszyscy chorowali, ale potem ich odporność się wzmocniła. Nie było problemów w szkole. Dosłownie tydzień później po gniewie córki nie było śladu — przyszła do mnie, zostawiła dzieci i spieszyła się do pracy.

Sama zaczęłam się dowiadywać, w którym przedszkolu są wolne miejsca. Okazało się, że w przedszkolu niedaleko naszego domu są dwa miejsca, trzeba tylko napisać podanie.

Wieczorem uprzedziłam córkę, że nie zamierzam niańczyć wnuków, a wysłać je do przedszkola — i żyć w spokoju. Nic nie powiedziała.

Rano zięć przywiózł mi dzieci. Znosiłam to przez miesiąc, myślałam, że może zbierają jakieś zaświadczenia. Ale nie!!!

Popularne wiadomości teraz

Zamiast "cześć" usłyszałam "jestem żoną Waldka". To było druzgocące

Przez wiele lat ukrywała prawdziwe nazwisko. Jak faktycznie nazywa się Beata Tyszkiewicz

Takie nieestetyczne plamki ma na ustach wielu z nas. W ten prosty sposób można sobie z nimi poradzić i pozbyć się na zawsze

Ujmujące listy księcia Karola ujrzały światło dzienne. Z kim korespondował następca brytyjskiego tronu

Pokaż więcej

Teraz zięć jest na wakacjach i opiekuje się dziećmi. Nie będę z nimi nawet w weekend, bo są takie dumne i aroganckie. Wytłumaczcie mi współcześni rodzice, komu rodzicie dzieci, babciom?

Dlaczego traktujecie własne mamy jak służące? Czy emerytura to koniec życia? Zasłużyłam na te wakacje, a z racji wieku nie mogę już niańczyć dzieci.

Lubię się z nimi bawić, ale wszystko musi być z umiarem. Żłobek to nie wyrok ani więzienie, dzieciom się tam podoba.

Moja córka teraz ze mną nie rozmawia, ale nie widzę w tym swojej winy. Nie poddam się, choćby nie wiem, jak płakała!