I jakie to frustrujące, gdy mąż, któremu poświęciło się połowę życia, okazuje się niewierny...

Niedawno musiałam doświadczyć czegoś, czego nie można życzyć wrogowi. Dowiedziałam się, że mój mąż mnie zdradził.

Szkoda, że myliłam się co do osoby, którą uważałam za najbliższą. O jego zdradzie dowiedziałam się z pierwszej ręki.

Kochanka mojego męża przyszła mnie o tym poinformować. Powiedziała wprost i bez ogródek:

"Nadszedł czas, abyście się rozwiedli. Spotykamy się z nim od 2 lat i jesteśmy szczęśliwi" - powiedziała, stojąc pod drzwiami mojego domu.

Byłam tak oszołomiona, że nawet nie odpowiedziałam tej kobiecie. Po prostu zamrugałam i nie mogłam uwierzyć, że to nie był sen. Po cichu zamknęłam jej drzwi przed nosem.

To było jak najczarniejszy koszmar... Poszłam do kuchni, zaparzyłam herbatę. Usiadłam na stołku i rozejrzałam się po mieszkaniu.

Z jaką miłością urządzaliśmy nasze rodzinne gniazdko, ile lat razem spędziliśmy! Wszystko było takie samo: zestaw kubków do kawy, stary dzbanek, a nawet półka z wyszczerbioną krawędzią, której mój mąż nie potrafił naprawić. Czy to naprawdę koniec naszego rodzinnego szczęścia?

Dwadzieścia lat za nami. Tak mój mąż dziękował mi za wszystkie obiady i śniadania, które z miłością dla niego przygotowywałam.

Opluł nasze dzieci, w które włożyliśmy całe nasze serca i dusze. Podeptał wartości, które staraliśmy się im wpoić.

Siedziałam więc w kuchni, dopóki mój mąż nie wrócił z pracy. Umył ręce, jakby nic się nie stało i usiadł do obiadu. Je z apetytem, opowiadając o minionym dniu pracy. A ja siedzę i myślę: gdzie popełniłam błąd?

Co zrobiłam nie tak, że w wieku 53 lat poszedł szukać miłości na boku? Szczerze porozmawiałam z mężem.

Powiedziałam, że pojadę odwiedzić córkę, a on zastanowi się, co zrobić ze swoim życiem. I niech nie próbuje sprowadzać do naszego domu swojej kochanki! Inaczej pozwę go o każdy grosz.

Popularne wiadomości teraz

Zamiast "cześć" usłyszałam "jestem żoną Waldka". To było druzgocące

Historia górnika, którego odnaleziono żywego 17 lat po zawaleniu się kopalni

Syn Jarosława Bieniuka skończył dwa lata: Martyna Gliwińska pochwaliła się zdjęciem dorosłego Kazika

Wróbel wpadł do okna, do mieszkania lub domu. Co oznacza ten znak

Pokaż więcej

Przyszłam do mojej córki. Widzi, że jestem smutna, ale nie mówię ani słowa o moich kłopotach. Nie zatrzymałam się u córki długo, zostałam trzy dni i pojechałam do domu.

Usiadłam na ławce na dworcu kolejowym i myślałam: gdzie mam iść, żeby uleczyć duszę? I czy powinnam uciekać z domu, gdzie każda drobnostka ma swoje miejsce w moim sercu?

I dla szczęścia kupiłam sobie pudełko eklerów. I byłam taka szczęśliwa, że wracam do domu! Czy mam męża, czy nie — to dziesiąta sprawa. W końcu życie toczy się dalej!