Czy nie byłoby łatwiej po prostu powiedzieć mu, żeby się odpieprzył i zniknął? Ale jak to zrobić? W końcu jest z nim całkowicie związana.

Wczesnym rankiem wyjrzała przez okno i zauważyła dziwną pogodę. Nie potrafiła powiedzieć, czy to jeszcze lato, czy już jesień. Świt jest piękny, liście pachną, ale w jej duszy panuje ciemność. Po co ona to wszystko robi? Czy nie łatwiej byłoby uciec?

Wtedy nic i nikt nie będzie o niej wiedział, o wiele łatwiej zacząć własne życie. Strasznie jest coś zmieniać. Ewa codziennie chodziła z dzieckiem na spacer. Jednocześnie zastanawiała się nad swoją przyszłością.

Zostawić dziecko rodzicom czy oddać małżonkowi? A może żyć na jego warunkach? Tylko w jaki sposób? Cierpieć na jego życzenie?

I wszystko było w porządku. Zawsze była piękna, wyluzowana, wszyscy chłopcy w szkole się za nią oglądali, więc Ewa zdała sobie sprawę, że jej dobry wygląd pomoże jej uciec od egzystencji w biedzie.

Oczywiście ich rodziny nie można było nazwać biedną. Ale ich dochody zawsze były niewielkie. Rodzice musieli oszczędzać na wielu rzeczach i żyć do momentu otrzymania rachunku.

Nie było marzeń o wyjeździe za granicę, chyba że do domku krewnych. Żadnego iPhone'a, żadnych markowych rzeczy — tylko smartfon i rzeczy z lokalnego rynku.

Dlatego tak bardzo chciała żyć i niczego sobie nie odmawiać. Ale my zakładamy, a Bóg rozporządza.

Na początku długo nie mogła znaleźć odpowiedniego narzeczonego. Wielu facetów dusiło się przed jej jasnym wyglądem lub po prostu chciało się z nią przespać. Jednak Ewa już dawno zdecydowała, że poślubi tylko tego, który będzie pasował do wymyślonego przez nią ideału.

Nadal marzyła i pracowała równolegle, budując karierę, zarabiając normalne pieniądze. Jej rodzice skonsultowali się i wprowadzili do nich babcię. Ewa nie potrafiła niczego zrozumieć.

Wracała z pracy, jadła, a potem rodzice zrzucali to na nią:

- Teraz nie będziesz miała osobnego pokoju.

- Co to znaczy?

Popularne wiadomości teraz

Nowe, zaskakujące informacje na temat stanu zdrowia córki Ewy Błaszczyk. Jest nadzieja

Historia zdjęcia Marylin Monroe w worku po ziemniakach. Trudno uwierzyć, co kryje się za tymi fotografiami

Nezwykła przeszłość Dagmary Kaźmierskiej. Jaką tajemnice skrywa gwiazda

Takie nieestetyczne plamki ma na ustach wielu z nas. W ten prosty sposób można sobie z nimi poradzić i pozbyć się na zawsze

Pokaż więcej

- Wprowadziliśmy babcię.

Ewa zatrzepotała rzęsami i zastanowiła się: - Co mam zrobić? Babcia przytuliła wnuczkę i wręczyła jej klucze do mieszkania:

- Wnuczko, w przyszłym tygodniu pójdziemy przerejestrować moje mieszkanie na ciebie. Ja już potrzebuję stałej opieki. Ty wprowadź się do mojego domu.

- Dziękuję! Eva nie mogła uwierzyć w szczęście, które na nią spłynęło. Teraz będzie miała własne mieszkanie!

Potem kupiła samochód. Ale wcale nie była szczęśliwsza. Większość jej przyjaciółek wyszła już za mąż, a ona wciąż była sama. Jej znajomi cieszyli się i rozpowszechniali plotki za jej plecami, że nie dostała tego wszystkiego tak łatwo, ale "zapracowała" na to.

Aż pewnego dnia na jednej z imprez firmowych poznała Antka. Niezły facet, młody, niezależny, nieżonaty, nie miał dzieci. Zaczęli się spotykać. Potem facet wprowadził się do niej.

Pracowali, wracali do domu, odpoczywali, romans schodził na dalszy plan. I stopniowo Antoni zaczął czuć grunt pod stopami. Teraz zdaje sobie z tego sprawę.

- Kochanie, tak dobrze gotujesz. Uwielbiam twoją kuchnię.

Ewa kiedyś jadła w pracy i miała twarożek na kolację, ale teraz musi stać całą noc przy kuchence. I kupowała artykuły spożywcze, bo podobno robi to lepiej.

Stopniowo nie miała już czasu dla siebie: gotowanie, sprzątanie, porządki. Ciągła krytyka jej wyglądu. Ewa przytyła. Nie było już czasu na sport. Ani na kosmetyczki. Widząc na ulicy piękną dziewczynę, Antoni zawsze mówił:

- Ale spódnica! Tylko że ty takiej nie możesz nosić.

Rzeczywiście, kiedy z pięknej stała się koniem o wyblakłym wyglądzie? Było tylko gorzej. Kiedy Ewa była gotowa zerwać, dowiedziała się, że jest w ciąży. Płakała przez długi czas.

Powiedziała o tym Antkowi. Powiedział, że chciał zrobić wesele latem, a teraz muszą się teraz spieszyć. Obiecał pomagać i wspierać żonę. Co robić? Ewa opuściła ręce.

Pobrali się i Ewa urodziła syna. Przez całą ciążę Antoni działał jej na nerwy, robił wyrzuty, że dużo je, ostrzegał, że później trudniej będzie zrzucić zbędne kilogramy.

Kobieta cały czas histeryzowała, nie mogła nic ze sobą zrobić. Dostała rozstępów, jej syn ciągle płakał — wyglądał bardzo podobnie do Antka i to wkurzało Ewę. Jej mleko zniknęło, więc przeszła na karmienie mieszanką.

Rodzice Ewy próbowali jakoś wpłynąć na zięcia, przemówić mu do rozsądku, ale nic nie pomagało. Nadal zachowywał się jak świnia. Pewnego razu powiedział do Ewy:

"Myślisz o tym, żeby coś ze sobą zrobić? Daję ci trzy miesiące na doprowadzenie się do porządku. Albo się rozwiodę!"

- Kiedy miałabym to zrobić? Z kim mam zostawić dziecko?

- Zostanę z dzieckiem, to nic wielkiego. Spędzisz mniej czasu na rozmowach telefonicznych.

Ewa była rozczarowana swoim życiem rodzinnym... Tak, to nie było to, co sobie wyobrażała. Poród jest bolesny, dziecko nie daje jej spać, potrzebuje jej uwagi, nie ma miłości, jest katastrofa.

Ewa postanowiła więc uciec. Spakowała torbę i popędziła do przyjaciółki w stolicy. Zostawiła syna z Antonim.

Powiedziała, że na razie mogą mieszkać w jej mieszkaniu. Jej rodzice i Antoni próbowali przemówić jej do rozsądku, ale ona pozostała nieugięta.

Wpisała męża na czarną listę i złożyła pozew o rozwód. Płaciła alimenty na syna. I wiodła szczęśliwe życie.

Nagle Ewa zdała sobie sprawę, że wolne życie jest wspaniałe! Zadbała o siebie, szybko schudła, znalazła nowego męża i żyje długo i szczęśliwie.

Jak się okazało, wystarczyło wyprowadzić się z małego miasteczka do dużego miasta i wszystko zaczęło się układać.

Jeśli sumienie zaczynało ją dręczyć, natychmiast je dusiła. Dlaczego miliony mężczyzn tak się zachowują, a jej miałby ktoś zabronić?