Dzieli ich 7 lat różnicy. Ponieważ brat był mały, wszystkie wyrzuty i kary spadały na mamę. Musiała kochać brata, opiekować się nim i nie obrażać go.

Kiedy mama i wujek Stefan dorośli, nic się nie zmieniło. Mama poszła na studia, studiowała i pracowała. Potem ona i jej mąż, mój ojciec, wzięli ślub, sami zapłacili za wesele i wynajęli mieszkanie. Potem urodziłam się ja. Ciężko pracowali, aby zarobić na własne mieszkanie.

Życie Stefana było zupełnie inne. Nasza babcia, matka mojej matki, płaciła za jego studia. Kiedy wyraził chęć ożenku, podarowała mu mieszkanie które jej zostawiła w spadku ciocia.

Ślub brata mamy również opłacili rodzice. Ogólnie rzecz biorąc, wujek Stefan nie zamierzał niczego osiągnąć samodzielnie i dorastał pod skrzydłami mojej babci, niczego mu nie brakowało.

Z biegiem lat babcia nie stawała się coraz młodsza. Moja mama i jej brat również są ludźmi w średnim wieku, moja mama ma 55 lat, a Stefan 48. Moja mama zaczęła mieć problemy zdrowotne w zeszłym roku.

Mój ojciec i ja musieliśmy ciężko pracować, aby opłacić leczenie mamy, sprzedaliśmy też samochód i wzięliśmy pożyczkę. Z trudem udało nam się postawić mamę na nogi.

Poprosiłam babcię i rodzinę Stefana o pomoc. Powiedzieli, że nie mają dodatkowych pieniędzy. Dopiero z czasem dowiedzieliśmy się, że gdy my walczyliśmy o życie mamy, babcia pomogła rodzinie Stefana kupić samochód.

Powiedzieć, że byłam w szoku, to mało. Życie córki nie jest tak ważne, jak spełnianie zachcianek syna, który od dawna jest dorosłym mężczyzną.

Po tym my z nimi praktycznie się nie komunikujemy, czasami moja mama składa życzenia świąteczne. Mówi, że nie można tego robić swoim krewnym i trzeba utrzymywać z nimi kontakt.

Ale oto co się stało: moja babcia zachorowała. Najpierw wysłano ją do szpitala. Kiedy przyszło do wypisu, lekarz powiedział, że babcia potrzebuje całodobowej opieki.

Niespodziewanie pojawił się Stefan. Powiedział mojej mamie, że planuje przywieźć babcię do nas. W końcu mama nie pracuje, więc będzie miała na nią oko, a kobiety są w tym lepsze.

Moja mama zawahała się, ale ja nie mogłam już tego znieść. Powiedziałam wszystko, co mama przemilczała przez te wszystkie lata.

Dlaczego, u licha, mielibyśmy zajmować się babcią, która nie dała ani grosza na leczenie własnej, ciężko chorej córki, ale dała synowi na samochód? Stefan powinien się nią zająć, skoro mają takie wspaniałe relacje!

Mój wujek na początku był oburzony, zaczął krzyczeć. Nazwał moją matkę okropną córką, że to nieludzkie robić coś takiego. Powiedziałam:

"To dorzuć trochę pieniędzy na opiekunkę".

Stefan powiedział, że nie ma pieniędzy. Wściekł się i wyszedł.