Zostało ono kupione na koszt mój i mojej żony.   Na początku miałem całkiem dobre nastawienie do małżonka mojej córki, ale teraz myślę o nim zupełnie inaczej.

Kiedy byłem jeszcze młody, rzadko kiedy ktoś się rozwodził i prawdopodobnie nigdy nawet nie słyszałem o historiach rozwodowych w tamtych czasach, ponieważ wszyscy znosili się nawzajem do końca, ale teraz jestem zdumiony, jak bezczelni są mężczyźni w dzisiejszych czasach.

Teraz chcą nawet odebrać żonie dom, który nie został kupiony przez niego, ani jego rodziców, ale przez nią.

W młodości sam musiałem zarabiać na mieszkanie dla rodziny, a moja żona musiała zajmować się domem i wychowywać dzieci, więc byłem już przyzwyczajony do takiego życia i nawet nie pomyślałem, że świat zmieni się tak bardzo w ciągu kilku dekad.

Zarówno mnie, jak i mojej żonie nie podobał się nasz przyszły zięć, ale postanowiliśmy nie odwodzić córki od małżeństwa, w końcu to był jej wybór.

Jak tylko się pobrali, na początku zdecydowali się zamieszkać w naszym mieszkaniu, ale odziedziczyłem mieszkanie po rodzicach, więc natychmiast przekazaliśmy je naszej córce, ponieważ potrzebowała go bardziej.

Zaledwie rok po tym, jak się wprowadzili, moja córka urodziła dziewczynkę, a półtora roku później kolejne dziecko. Teraz córka chce rozwodu, ponieważ nie może dłużej żyć z mężem, mimo że ich małżeństwo trwało tylko siedem lat.

Postanowili się rozwieść znienacka, ale mój zięć chciał z pomocą sądu przejąć połowę nieruchomości i pomyślał, że nasza córka mogłaby przez jakiś czas mieszkać z nami.

Jak tylko zaczęli się rozwodzić, to dosłownie przy każdej naszej rozmowie z zięciem, żądał oddania mu połowy mieszkania i to już wydawało mi się bezczelnością.

Przecież daliśmy im z żoną pieniądze na remonty, przepisaliśmy całe mieszkanie na córkę i pozwoliliśmy zięciowi tam mieszkać, a teraz on będzie się procesował o połowę mieszkania.

Nie mogę sobie nawet wyobrazić, co pomyśli następne pokolenie, które teraz dorasta, ponieważ już teraz stali się niezwykle aroganccy!

Odbyłem poważną rozmowę z córką i powiedziałem jej, żeby nie brała od niego żadnych alimentów. Wolimy wesprzeć córkę finansowo, niż pozwolić jej na uzależnienie się od pieniędzy tego kretyna.