Staram się dobrze traktować teściową, ale mam wrażenie, że robi to tylko dla własnej korzyści. Niedawno skończyłam trzydzieści cztery lata, a nasze małżeństwo trwa już około dwunastu lat.

Moja teściowa obchodziła urodziny kilka miesięcy temu i obecnie utrzymuje się z emerytury. Postanowiliśmy złożyć jej życzenia za pośrednictwem połączenia wideo, ale nagle powiedziała tę wiadomość, która zszokowała mnie i mojego męża. 

Lidia pracowała przez większość swojego życia jako nauczycielka i pozwolono jej pracować przez kolejne półtora roku, a następnie jej plany obejmują spakowanie swoich rzeczy i przeprowadzkę do nas.

Przez cały czas naszej znajomości nigdy nie pokłóciłyśmy się z teściową, prawdopodobnie dlatego, że mieszka ona w sąsiednim mieście. Z teściową moglibyśmy się widywać raz lub dwa razy w roku, ale nie możemy jej zostawić w takiej sytuacji, bo jest już naprawdę stara.

Jakieś dwa lata temu Maks zabrał naszego syna do domu swojej matki w odwiedziny i bardzo mu się tam podobało, bo mówił, że babcia bardzo dobrze go traktuje. Matka mojego męża zawsze miała wystarczająco dużo pieniędzy na wszystko, ponieważ oszczędzała część swojej pensji.

Nawet kiedy się pobraliśmy, matka mojego męża w jakiś sposób zaoszczędziła dla nas pieniądze na mieszkanie i byłam jej za to wdzięczna, ale mieszkanie jest jednopokojowe i nasza trójka się tam nie mieści, a moja teściowa zamierza się do nas wprowadzić. Nie wiem, gdzie ją umieścimy.

Nie możemy teraz kupić większego mieszkania, ale wstydzimy się odmówić teściowej, bo kupiła nam w stolicy to mieszkanie, a teraz nie chcemy jej wpuścić. Zaproponowałam mężowi wzięcie dwupokojowego mieszkania w hipotekę, ale Maks uznał, że tylko jego matka może decydować, co mamy zrobić z mieszkaniem, bo nie było kupione za nasze pieniądze, a my tylko robiliśmy remonty.

Rozmawiałam o tym z matką męża i powiedziałam jej wprost, że nie zmieścimy się w naszym jednopokojowym mieszkaniu, zwłaszcza że moglibyśmy przyjeżdżać do niej raz w tygodniu i jej w czymś pomóc, ale ona chce być blisko wnuka i spędzać z nim więcej czasu, a na swojej wsi jakoś się nudzi.

Okazało się, że teściowa ma koleżankę, która przeprowadziła się do dzieci do dużego miasta i żyje jej się bardzo dobrze, więc myśli, że ją przygarniemy.

Po tym, jak powiedziałam jej, że może sprzedać swój dom na wsi i kupić małe mieszkanie w mieście, najpierw na mnie nakrzyczała i odłożyła słuchawkę.

Myślę, że moja teściowa powinna była pomyśleć o swojej starości z wyprzedzeniem, aby w przyszłości nie było nieporozumień.

Zachowała się bardzo samolubnie, bo już coś sobie w głowie postanowiła, ale nawet nie dała nam prawa wyboru, bo powinna od początku zdawać sobie sprawę, że czterem osobom, zwłaszcza z dzieckiem i emerytką, trudno będzie się dogadać.