Nasze pierwsze dziecko urodziło się prawie pięć lat temu i zamierzaliśmy mieć córkę, ponieważ nie mogliśmy i nie chcieliśmy ograniczać się do jednego dziecka. 

Byłem bardzo szczęśliwy, gdy moja żona nie miała żadnych problemów zdrowotnych podczas porodu, ale gdy dziewczyna w końcu urodziła, była bardzo szczęśliwa i gratulowali jej wszyscy lekarze w szpitalu.

Przyszedłem do pokoju żony kilka godzin później i wszyscy mi gratulowali, byłem bardzo szczęśliwy z powodu mojej żony. Jeszcze zanim przyjechałem, myślałem, że będziemy mieli drugie dziecko, ale jak tylko przyjechałem, zobaczyłem troje naraz.

Alina śmiała się z mojego wyrazu twarzy, bo sama też nie spodziewała się, że teraz mamy teraz czwórkę dzieci, a potem postanowiła opowiedzieć o sytuacji.

Okazuje się, że na tym samym oddziale rodziła inna dziewczyna w tym samym wieku co moja żona i urodziła dwoje dzieci naraz. Dziewczyna była na tym samym oddziale co Alina. Nie chciała tych dzieci...

Wtedy Alina zdecydowała się karmić je piersią, ponieważ dziewczyna nie miała w ogóle mleka. Przyszedłem na oddział akurat w momencie, gdy Alina miała troje dzieci w ramionach.

Po tygodniu dziewczyna odmówiła zabrania tych dzieci, ponieważ była bardzo zdenerwowana, że nie może ich karmić i wolałaby być sama, a Alina nie miała nic przeciwko zabraniu ich do naszego domu.

Nikt nie był w stanie zmusić tej dziewczyny do zabrania dwóch dziewczynek z powrotem, odmówiła, spakowała swoje rzeczy i po prostu wyszła, nawet o nich nie pamiętając.

Alina nie mogła teraz zostawić tych małych dziewczynek i oddać ich do sierocińca, przez dwa tygodnie w szpitalu położniczym już wzięła je za swoje, a ja mogłem tylko zaakceptować decyzję mojej żony, bo nie jestem takim złym człowiekiem i nie zostawię dzieci na łasce losu.

Nigdy nie wiadomo, co może je czekać w sierocińcu. Wyobrażałem sobie, jaką będziemy mieli szczęśliwą rodzinę z trzema dziewczynkami i jednym chłopcem.

Zaledwie miesiąc później dowiedziałem się, że moja żona sama błagała sąsiadkę z oddziału, aby nie oddawała ich do sierocińca, dlatego jestem dumny z mojej żony.

Po prostu nie spodziewaliśmy się, że moja żona urodzi jedno dziecko, a my wrócimy do naszego syna z trzema dziewczynkami, które staną się dla niego siostrzyczkami.

Zorganizowaliśmy wszystkie dokumenty dla adoptowanych dziewczynek w dość krótkim czasie i żyliśmy dalej jako szczęśliwa rodzina.