Beształam się za to, że kupiłam tyle rzeczy. Ale musiałam nakarmić męża i syna. Przez cały dzień czułam się bardzo źle.

Wieczorem bolała mnie głowa. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu. Musiałam jednak zrobić zakupy spożywcze, co też zrobiłam.

Mój syn ma teraz 15 lat, a mąż jest silnym i wysokim mężczyzną. Oboje bardzo dobrze się odżywiają. Z trudem niosłam torbę do domu.

Artek był już w domu. Leżał na kanapie i oglądał telewizję, podczas gdy mój syn wciąż ćwiczył boks.

Wzięłam tabletkę na głowę, położyłam się na 15 minut i poszłam gotować obiad. Ból głowy trochę ustąpił, ale nadal czułam się bardzo źle.

Starałam się więc jak najszybciej przygotować obiad.

Ugotowałam makaron i zrobiłam sałatkę. Potem Antoni przyszedł z treningu. Zaprosiłam obydwu do stołu. Kiedy zobaczyli, czym zamierzam ich nakarmić, byli bardzo niezadowoleni.

- Mogłaś ugotować coś smaczniejszego! - powiedział mój mąż.

- Chciałbym kotlety! - powiedział mój syn.

Żaden z nich nawet nie zapytał, jak się czuję. Chociaż wiedzieli, że bardzo boli mnie głowa. Wtedy moja cierpliwość się skończyła.

"Cóż, jeśli nie podoba wam się to, co zrobiłam na obiad, nie musicie tego jeść! Możecie gotować sami.

I faktycznie, od teraz będziemy żyć inaczej! Będę gotować dla całej rodziny. Ale jedno z was będzie zmywać naczynia, a drugie sprzątać mieszkanie.

Które z was to zrobi, zależy od was. Zrobię pranie, ale tylko rzeczy z kosza na brudną bieliznę. Nie będę już zbierać brudnych ubrań po mieszkaniu.

I wreszcie, raz w tygodniu, w sobotę, pójdziemy do sklepu i kupimy artykuły spożywcze na cały tydzień!

Nie będę już nosić ciężkich toreb z zakupami! A teraz idę wziąć prysznic i położyć się spać. Wy zdecydujcie, które z was pozmywa dziś naczynia.

Ale ostrzegam, jeśli jutro rano wstanę i nie będę miała czystych naczyń, nie zrobię dla was śniadania!"