Zaczęło się całkiem zwyczajnie i prosto. Mój mąż ma siostrę, Nataszę. Ma ona dwójkę dzieci. Dzieci Nataszy i jej męża są bardzo utalentowane.
Wygrały konkurs piosenki dziecięcej w swoim mieście i zostały zaproszone do wzięcia udziału w konkursie w stolicy.
Teściowa zadzwoniła do nas i powiedziała nam o tym.
- Czy pozwolisz Nataszy i dzieciom zatrzymać się u ciebie? Nie będą mogli wynająć mieszkania! Nie mają na to pieniędzy. Ich dzieci są bardzo schludne i posłuszne! Nic się nie stanie z twoim mieszkaniem w ciągu trzech dni!
Wiedziałam, że to prawda. Natasza dobrze wychowała swoje dzieci. Więc zgodziliśmy się.
Okazało się jednak, że babcia mojego męża również przyjechała z Nataszą, jej dziećmi i mężem. Potrzebowała pilnej kontroli w szpitalu.
- To tylko na chwilę! Chodźcie do mnie, żebyście się tak nie gnieździli na kupie — zaproponowała teściowa.
Mieszkaliśmy z mężem w ładnym dwupokojowym mieszkaniu. Moja teściowa mieszkała w dwupokojowym mieszkaniu w sąsiednim budynku.
Ufałam Nataszy, więc zgodziłyśmy się na to. Zabraliśmy nasze rzeczy i zaczęliśmy mieszkać z teściową.
Codziennie przychodziłyśmy do mieszkania: zabierałyśmy ubrania i drobiazgi. W mieszkaniu panował całkowity porządek: wszędzie było czysto.
Dzieci Nataszy wzięły udział w konkursie, ale zostały poproszone o pozostanie na koncercie galowym, który miał się odbyć tydzień później.
Pod koniec tygodnia na moją kartę przyszły pieniądze. Natasza wysłała mi je.
- Zużywamy wodę, światło i gaz! - powiedziała Natasza. - Dlatego wysłałam ci pieniądze.
Bardzo podobało mi się to, że Natasza była tak uczciwa i odpowiedzialna.
Dzieci wystąpiły na koncercie galowym. Poszło świetnie. A potem babcia została przyjęta do szpitala na badania kontrolne.
Rodzina Nataszy została więc na kolejny tydzień.
Tydzień później teściowa przekazała mężowi i mnie bardzo interesujące wieści.
- Natasza, jej dzieci i mąż zostaną na jakiś czas! Nataszy poradzono, aby zabrała dzieci na różne przesłuchania. To jest ich szansa na sukces. W końcu są takie utalentowane! Niech spróbują. Tylko w tym celu muszą być zameldowane w stolicy. Dajmy im pozwolenie na pobyt! A kiedy staną się sławni, podziękują ci!
- Mamo, dlaczego nie zarejestrujesz ich u siebie? - zapytał mój mąż.
- Przecież mieszkają u ciebie! Nie mogą mieszkać w jednym miejscu, a być zarejestrowane w innym. A jeśli będzie jakaś kontrola?
- W takim razie zróbmy tak. Mieszkali w naszym mieszkaniu, teraz niech mieszkają w twoim. A my zabierzemy cię do naszego mieszkania, żeby Nataszy i jej rodzinie nie było ciasno! - Zaproponowałam.
Teściowej się to nie spodobało. Nic nie powiedziała. Dwa dni później Natasza i jej rodzina wrócili do domu, a moja teściowa często przypomina mi, że mój mąż i ja zrujnowaliśmy gwiezdną przyszłość jej wnuków.
Ale wierzę, że przyszłość dzieci powinna być w rękach ich rodziców. Ale nigdy nie należy nadużywać gościnności. Trzeba mieć sumienie.